W połowie lipca w nowojorskiej
wytwórni płytowej Tzadik należącej do Johna Zorna ukazała się płyta –
Metamorphoses – krakowskiego zespołu Bester Quartet (występującej niegdyś pod
nazwą Cracow Klezmer Band). Płytę na razie można zamówić tylko na stronie zespołu - www.besterquartet.com, lub na stronach sklepów "światowych" - jak choćby na Amazonie.
Mamy już pierwsze recenzje tego wydawnictwa. Oto
wybrane fragmenty, które znakomicie opisują z jednej strony rynkową pozycję
zespołu, a także zawartość płyty:
„(………………….) Otóż, wbrew
narzekaniom i utyskiwaniom, które dość łatwo usłyszeć w jazzowym środowisku,
zarówno muzyków, jak też tzw. działaczy i tych co o muzyce piszą, Bester
Quartet robi światową karierę. Jakoś znajduje pieniądze na kolejne projekty, ma
kontrakt ze światową wytwórnią, dystrybucje na całym świecie, gra sporo
koncertów, nagrywa coraz bardziej dojrzałe płyty. Skutecznie wygrywa w wielu
krajach wyścig nie tylko do serc, ale też, co w sumie dla zawodowców równie
ważne – do portfeli fanów ciekawej muzyki.
Tym samym muzycy zespołu
udowadniają, że zwyczajnie trzeba robić swoje, każdego dnia coraz lepiej i
lepiej, skupiać energię na myśleniu o nowym projekcie, a nie narzekać na fakt,
że z grania jazzu nie ma pieniędzy. To właśnie część alternatywnej
rzeczywistości, bo Bester Quartet to prawdziwa gwiazda światowa, w odróżnieniu od
gwiazd niby światowych, które znane są praktycznie tylko z regularnego bywania
na polskich wakacyjnych festiwalach. (…………..)
Jeszcze parę płyt Jarosława
Bestera i jego kolegów z zespołu, a uwierzę, że za pomocą akordeonu i skrzypiec
można stworzyć w kilku taktach nastrój dowolny nastrój równie efektywnie, jak
za pomocą trąbki i tenorowego saksofonu. Klimaty żydowskie, paryskie kafejki,
jazzowe kluby Nowego Jorku, podkrakowska wieś… Może być na wesoło, albo na
smutno, wszystko jedno, wszystko się uda. To wszystko usłyszycie na
„Metamorphoses”. A kiedyś myślałem, jak wielu, że jazzowy kwintet z trąbką i
saksofonem jest najdoskonalszą formą małego zespołu muzycznego… Zaczynam
przekonywać się do tego, że są też inne, co najmniej równie dobre. (…………………..)
To przepiękny album. Podobno
John Zorn uznał, że to najlepsze nagranie Bester Quartet. Ja tego nie słyszałem
i nie wiem, czy to prawda, ale z pewnością to jedna z najlepszych płyt tej
grupy. (…………………..)”
Rafał Garszczyński – Radio Jazz
„(………………) To wirtuozerskie
utwory oparte na klasycznych formach kompozycyjnych z uwzględnieniem
improwizacji. To tematy muzyczne przepełnione nostalgią oraz charakterystyczną
dla Bester Quartet miękkością barw i niepowtarzalnym klimatem.” Nic dodać, nic
ująć ta płyta właśnie taka jest. Dla wyznawców talentu lidera (należę do nich)
to kolejny kamień milowy ewolucji jego stylu. Tutaj zdecydowanie najmniej - na
tle całego dorobku wirtuoza wszelkiej maści akordeonów - pierwiastka typowego dla żydowskiego zaśpiewu
czy skal. I chyba tutaj właśnie najbliżej do jazzowego idiomu, również dzięki
trudnemu do przecenienia wkładowi trębacza – Tomasza Ziętka. Typowa dla
wcześniejszych dokonań Bestera „klezmerka” ustępuje tutaj miejsce niemal
klasycznej elegancji, wkładającej całość w ramy tak piękne, że dzięki artyzmowi
pozostałych członków formacji (szczególne brawa dla kolejnego z długiej listy
Pospieszalskich – kontrabasisty - Mikołaja, syna Marcina) muzyka ta może gościć
na scenach klasycznych jak i jazzowych czy world music. W przypadku płyt, o
których piszemy na łamach Jazz Forum, nieczęsto używamy zwrotów „piękna”,
„przejmująca”, „głęboka”. Zdają się one odrobinę nie przystawać do jazzowej
materii, specyficznej narracji i retoryki. Ale co począć, gdy muzyka na Metamorphoses taka jest? Reasumując –polecam.
Piotr Iwicki - Jazz Forum
Od lewej: Jarosław Tyrała, Jarosław Bester, Oleg Dyyak, Mikołaj Pospieszalski
„(…………..)Otwierający album utwór „Hope" oparty jest na prostej, łatwo
wpadającej w ucho melodii, którą można nawet pogwizdywać. Tajemnicza linia basu
Mikołaja Pospieszalskiego i zadziwiające, wydmuchiwane bez wibracji dźwięki
trąbki występującego gościnnie Tomasza Ziętka (ex Pink Freud) zaciekawią
każdego. „The Time of Freedom" to popis wirtuozerii akordeonisty Jarosława
Bestera i skrzypka Jarosława Tyrały. Momentami prześcigają się w nutach niczym
sprinterzy, to znów zwalniają, by zagrać chwytliwy motyw. Kontrasty rytmów i
harmonii znajdziemy także w tytułowym temacie. Ukłonem w kierunku tango nuevo
Astora Piazzolli jest kompozycja „The Life of a Man".
Bestera inspirują melodie ludowe, tak jak w utworze „The God -
Forsaken", gdzie podsuwa prosty motyw do improwizacji. Nostalgiczne
solówki akordeonu, trąbki i skrzypiec krzyżują się i przeplatają w sposób
chwytający za serce. Klarnet Olega Dyyaka nieodparcie kojarzy się z muzyką
klezmerską Kazimierza, ale jego w „Prologu" przenosi nas na ukraińskie
stepy. Następująca po nim kompozycja „Solitude" jest jakby retrospekcją
dawnej świetności Rzeczpospolitej obejmującej wiele narodów.
Na płycie „Metamorphoses" nie znajdziemy wyraźnych związków z muzyką
żydowską, co mogłaby sugerować nazwa wydawcy. Są ciekawe kompozycje, różnorodne
aranżacje, częste zmiany nastrojów, a przede wszystkim wirtuozeria i
pomysłowość w solówkach. Jarosław Bester może ubiegać się o palmę pierwszeństwa
wśród najlepszych akordeonistów-improwizatorów. To album dla zwolenników
ambitnej muzyki improwizowanej, ale i melodii świata.”
Marek Dusza - Rzeczpospolita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz