piątek, 7 września 2012

Bester Quartet - Metamorphoses - pierwsze recenzje

W połowie lipca w nowojorskiej wytwórni płytowej Tzadik należącej do Johna Zorna ukazała się płyta – Metamorphoses – krakowskiego zespołu Bester Quartet (występującej niegdyś pod nazwą Cracow Klezmer Band). Płytę na razie można zamówić tylko na stronie zespołu - www.besterquartet.com, lub na stronach sklepów "światowych" - jak choćby na Amazonie.

Mamy już pierwsze recenzje tego wydawnictwa. Oto wybrane fragmenty, które znakomicie opisują z jednej strony rynkową pozycję zespołu, a także zawartość płyty:

„(………………….) Otóż, wbrew narzekaniom i utyskiwaniom, które dość łatwo usłyszeć w jazzowym środowisku, zarówno muzyków, jak też tzw. działaczy i tych co o muzyce piszą, Bester Quartet robi światową karierę. Jakoś znajduje pieniądze na kolejne projekty, ma kontrakt ze światową wytwórnią, dystrybucje na całym świecie, gra sporo koncertów, nagrywa coraz bardziej dojrzałe płyty. Skutecznie wygrywa w wielu krajach wyścig nie tylko do serc, ale też, co w sumie dla zawodowców równie ważne – do portfeli fanów ciekawej muzyki.
Tym samym muzycy zespołu udowadniają, że zwyczajnie trzeba robić swoje, każdego dnia coraz lepiej i lepiej, skupiać energię na myśleniu o nowym projekcie, a nie narzekać na fakt, że z grania jazzu nie ma pieniędzy. To właśnie część alternatywnej rzeczywistości, bo Bester Quartet to prawdziwa gwiazda światowa, w odróżnieniu od gwiazd niby światowych, które znane są praktycznie tylko z regularnego bywania na polskich wakacyjnych festiwalach. (…………..)
Jeszcze parę płyt Jarosława Bestera i jego kolegów z zespołu, a uwierzę, że za pomocą akordeonu i skrzypiec można stworzyć w kilku taktach nastrój dowolny nastrój równie efektywnie, jak za pomocą trąbki i tenorowego saksofonu. Klimaty żydowskie, paryskie kafejki, jazzowe kluby Nowego Jorku, podkrakowska wieś… Może być na wesoło, albo na smutno, wszystko jedno, wszystko się uda. To wszystko usłyszycie na „Metamorphoses”. A kiedyś myślałem, jak wielu, że jazzowy kwintet z trąbką i saksofonem jest najdoskonalszą formą małego zespołu muzycznego… Zaczynam przekonywać się do tego, że są też inne, co najmniej równie dobre. (…………………..)
To przepiękny album. Podobno John Zorn uznał, że to najlepsze nagranie Bester Quartet. Ja tego nie słyszałem i nie wiem, czy to prawda, ale z pewnością to jedna z najlepszych płyt tej grupy. (…………………..)”
Rafał Garszczyński – Radio Jazz

      Bester Quartet na Festiwalu Kultury Żydowskie w Krakowie w Synagodze Temple. fot.Paweł Mazur

 
„(………………) To wirtuozerskie utwory oparte na klasycznych formach kompozycyjnych z uwzględnieniem improwizacji. To tematy muzyczne przepełnione nostalgią oraz charakterystyczną dla Bester Quartet miękkością barw i niepowtarzalnym klimatem.” Nic dodać, nic ująć ta płyta właśnie taka jest. Dla wyznawców talentu lidera (należę do nich) to kolejny kamień milowy ewolucji jego stylu. Tutaj zdecydowanie najmniej - na tle całego dorobku wirtuoza wszelkiej maści akordeonów -  pierwiastka typowego dla żydowskiego zaśpiewu czy skal. I chyba tutaj właśnie najbliżej do jazzowego idiomu, również dzięki trudnemu do przecenienia wkładowi trębacza – Tomasza Ziętka. Typowa dla wcześniejszych dokonań Bestera „klezmerka” ustępuje tutaj miejsce niemal klasycznej elegancji, wkładającej całość w ramy tak piękne, że dzięki artyzmowi pozostałych członków formacji (szczególne brawa dla kolejnego z długiej listy Pospieszalskich – kontrabasisty - Mikołaja, syna Marcina) muzyka ta może gościć na scenach klasycznych jak i jazzowych czy world music. W przypadku płyt, o których piszemy na łamach Jazz Forum, nieczęsto używamy zwrotów „piękna”, „przejmująca”, „głęboka”. Zdają się one odrobinę nie przystawać do jazzowej materii, specyficznej narracji i retoryki. Ale co począć, gdy muzyka na Metamorphoses taka jest? Reasumując –polecam.
Piotr Iwicki  - Jazz Forum

                     Od lewej: Jarosław Tyrała, Jarosław Bester, Oleg Dyyak, Mikołaj Pospieszalski
 
„(…………..)Otwierający album utwór „Hope" oparty jest na prostej, łatwo wpadającej w ucho melodii, którą można nawet pogwizdywać. Tajemnicza linia basu Mikołaja Pospieszalskiego i zadziwiające, wydmuchiwane bez wibracji dźwięki trąbki występującego gościnnie Tomasza Ziętka (ex Pink Freud) zaciekawią każdego. „The Time of Freedom" to popis wirtuozerii akordeonisty Jarosława Bestera i skrzypka Jarosława Tyrały. Momentami prześcigają się w nutach niczym sprinterzy, to znów zwalniają, by zagrać chwytliwy motyw. Kontrasty rytmów i harmonii znajdziemy także w tytułowym temacie. Ukłonem w kierunku tango nuevo Astora Piazzolli jest kompozycja „The Life of a Man".
Bestera inspirują melodie ludowe, tak jak w utworze „The God - Forsaken", gdzie podsuwa prosty motyw do improwizacji. Nostalgiczne solówki akordeonu, trąbki i skrzypiec krzyżują się i przeplatają w sposób chwytający za serce. Klarnet Olega Dyyaka nieodparcie kojarzy się z muzyką klezmerską Kazimierza, ale jego w „Prologu" przenosi nas na ukraińskie stepy. Następująca po nim kompozycja „Solitude" jest jakby retrospekcją dawnej świetności Rzeczpospolitej obejmującej wiele narodów.
Na płycie „Metamorphoses" nie znajdziemy wyraźnych związków z muzyką żydowską, co mogłaby sugerować nazwa wydawcy. Są ciekawe kompozycje, różnorodne aranżacje, częste zmiany nastrojów, a przede wszystkim wirtuozeria i pomysłowość w solówkach. Jarosław Bester może ubiegać się o palmę pierwszeństwa wśród najlepszych akordeonistów-improwizatorów. To album dla zwolenników ambitnej muzyki improwizowanej, ale i melodii świata.”

Marek Dusza - Rzeczpospolita


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz